Autor: Jeane Manning
tłumaczył: Mirosław Kościuk
ze zbiorów: Nexus 07'2001
Wilhelm REICH
Odkrywca Orgonu
Agenci federalni działali z zapałem mścicieli, kiedy otrzymali
polecenie zniszczenia owoców pracy naukowca Wilhelma Reicha
w jego laboratorium w Maine. W sądowym orzeczeniu z 1956 roku
stwierdzono, że materiały użyte do budowy przypominającego
wyglądem skrzynkę "akumulatora orgonowego" da się uratować,
z wyjątkiem płyt celotexu, które agenci roztrzaskali na kawałki.
Nowojorscy współpracownicy Reicha, dr Michael Silvert i dr
Yictor Sobey, zostali zmuszeni do zebrania całej literatury
znajdującej się w archiwum Instytutu Orgonu i załadowania
jej do wielkiej ciężarówki, która pojechała stamtąd prosto
do spalarni na Dolnym Manhattanie, gdzie wszystkie papiery
spalono zgodnie z poleceniem Urzędu ds. Żywności i Leków (Food
and Drug Administration; w skrócie FDA). Amerykański Związek
Swobód Obywatelskich przystąpił do działania, gdy było już
za późno. W wydanym przez siebie oświadczeniu dla prasy stwierdził,
że nakaz sądu stanowił pogwałcenie wolności słowa, ponieważ
zaledwie jedna spośród spalonych książek mogła być uznana
za materiał promujący bądź wyjaśniający zasady działania kontrowersyjnego
akumulatora orgonowego. (Orgon to nazwa nadana przez Reicha
życiowej sile, która przenika i otacza wszystkie żywe organizmy,
nie wyłączając Ziemi). W oświadczeniu tym można było przeczytać
między innymi: "Kiedy agencja rządu wykorzystuje tak wątpliwe
preteksty do tłumienia wiedzy, bez względu na to, jak bardzo
jest ona ekscentryczna czy niepopularna, stanowi to poważne
zagrożenie dla wolności prasy oraz zasad wolnej myśli, na
jakich opiera się nasz demokratyczny ustrój".
MEDIA PATRZYŁY W INNĄ STRONĘ
Żadna z większych gazet nie opublikowała tego oświadczenia.
Ponadto sześciu uczonych wystosowało do wszystkich większych
gazet w Anglii protest przeciwko paleniu książek i skazaniu
Reicha. Wszystkie gazety bez wyjątku zachowały jednak milczenie.
O co chodziło tak naprawdę w zniszczeniu naukowej pracy Reicha?
Bez wątpienia o coś więcej niż tylko o odpowiedzialność FDA
za ochronę naiwnych konsumentów przed wydawaniem pieniędzy
na zupełnie bezużyteczne zdaniem FDA urządzenie. Wilhelm Reich
trafił do sądu, ponieważ inny lekarz przewiózł orgonowe akumulatory
jego konstrukcji przez granicę stanu wbrew federalnemu zarządzeniu
FDA. Reich był przekonany, że sąd nie miał kompetencji, aby
zajmować się podstawowymi badaniami naukowymi ani też nakazać
mu zniszczenie dzieła całego życia. Wrócił więc do laboratorium
i kontynuował pracę. W rezultacie takiego zachowania został
ukarany wysoką grzywną za obrazę sądu, skazany na dwa lata
i cztery miesiące więzienia oraz zmuszony do niezwłocznego
odbycia kary mimo poważnych kłopotów z sercem. Reich zmarł
w więzieniu na krótko przed planowanym zwolnieniem warunkowym.
Jak dotąd, historia ta jest zrozumiała, nawet przy całym swoim
tragizmie. Dlaczego jednak jeszcze dziś pisarze pomijają milczeniem
najważniejsze odkrycia Reicha związane z kosmiczną siłą życiową,
kontrolą pogody czy demonstracją niebezpiecznych efektów promieniowania
atomowego? Nawet mieniący się badaczami uczeni, pisząc o Reichu,
dopuszczają się zniekształceń jego idei. Jego biografowie,
W. Edward Mann i Edward Hoffman, wspominają o wydanym w roku
1980 podręczniku, w którym na dwóch stronach poświęconych
Reichowi znajduje się szesnaście poważnych błędów merytorycznych.
"Większość z nich to złośliwe przeinaczenia... mające na celu
wywołanie wrażenia, że Reich był szarlatanem lub pomyleńcem".
Inni autorzy pisujący do popularnych magazynów zajmują się
zwykle wyszukiwaniem różnych dziwnych rzeczy, a najchętniej
sprośnych. W strzępach ukazujących się na przestrzeni czterdziestu
lat opinii, osobistej korespondencji oraz spontanicznych wypowiedzi
płodnego i odważnego wolnomyśliciela sceptykowi nietrudno
znaleźć kilka stwierdzeń, które można przedstawić jako zabawne.
Nieustanne ośmieszanie Reicha pomniejsza jego historyczną
rolę i ukazuje go wyłącznie jako psychiatrę i "doktora od
seksu".
Etykietki te nie oddają prawdy o Reichu. Jego dobrze znane
prace z zakresu potencjału orgazmu (pomiar bioelektrycznego
ładunku w związku z emocjami relacjonowanymi przez pacjentów)
stanowiły zaledwie niewielki etap na drodze ewolucji, jakiej
uległy zainteresowania tego badacza. Każdy etap jego kariery,
od pozycji najbardziej obiecu-jącego ucznia Zygmunta Freuda
ustalającego, w jaki sposób w ludzkim ciele ujawniają się
neurozy, poprzez odsłonięcie patologii faszyzmu i odkrycie
pod mikroskopem form stanowiących według niego ogniwo pośrednie
między światem ożywionym i nieożywionym, wiódł go do szeregu
odkryć związanych z pierwotnym substratem, który nazwał orgonem.
Dostrzegł jego ruchy w żywych organizmach i wokół nich, widział
jak pulsuje w "bionach" pod mikroskopem, obserwował, jak w
ciemnościach lśni orgonowy akumulator. W wolnych od zanieczyszczeń
oceanach oraz atmosferze energia ta skrzy się żywym, błękitnym
kolorem. Przyciąga ją woda, natomiast cofa się przed pewnymi
czynnikami wywołanymi przez człowieka. Jego późniejsze odkrycia
w zakresie preatomowego atmosferycznego substratu, a zwłaszcza
jego wpływu na zdrowie i środowisko, zaćmiewa-ją cały jego
wcześniejszy dorobek.
Obok pytania o to, dlaczego jego przeciwnicy wciąż usiłują
pomniejszać jego znaczenie, rodzi się następne, nie mniej
niepokojące: dlaczego rząd Stanów Zjednoczonych spalił hurtem
wszystkie należące do niego książki oraz notatki? Ogień zniszczył
mnóstwo egzemplarzy jego dwudziestu książek. Dzieło jego życia
pakowano do skrzyń, gdziekolwiek natrafiono na jego ślad,
i wrzucano do pieca. Roczniki naukowych czasopism, prace z
zakresu polityki, psychiatrii, edukacji, socjologii, seksuologii,
mikrobiologii, meteorologii oraz innych dziedzin obróciły
się w popiół.
KTO CZUŁ SIĘ ZAGROŻONY?
Niektórzy zastanawiają się, czy zszargana reputacja i zniszczony
dorobek naukowy Reicha nie pozostają w związku z wynalezieniem
przezeń urządzenia do wytwarzania bezpłatnej energii. Reich
utrzymywał, iż jest w stanie zasilać silnik elektryczny skoncentrowaną
energią atmosferyczną. Czy kręgi ekonomiczne chciały zapobiec
takiej ewentualności?
A może słusznie dostrzegał opór przed bardziej psychologicznym
sposobem życia - odruchową reakcję ze strony ludzi, których
określał mianem "uzbrojonych przeciwników życia", którym zależało
na zaprzeczeniu jego afirmującym życie odkryciom? Czy stojący
u steru władzy ludzie o mechanistycznych umysłach lękali się,
że ktoś wykaże im, iż ich samych, całą Ziemię i wszechświat
przenikają strumienie wibrującej, pulsującej, nie dającej
się prze-widzieć życiowej siły? Eksperymenty Reicha dowiodły,
że ową siłę można mierzyć, podobnie jak ciepło czy ruch, a
jej wielkość zależy od stanu zdrowia danego organizmu. Okazało
się również, że ów życiodajny substrat jest wrażliwy na obecność
sieci wysokiego napięcia, a już szczególne zaburzenia wywołuje
nienaturalny poziom radioaktywności. Trzecia ewentualność
zakłada, że ten bezprecedensowy opór został zainicjowany przez
ortodoksyjną społeczność medyczną. Akumulator orgonowy, źródło
jego kłopotów z prawem, był prostym aparatem leczniczym koncentrującym
nieznaną dotychczas energię dzięki odpowiedniemu układowi
warstw organicznej substancji pochłaniającej oraz nieorganicznych
materiałów odbijających. Eksperymenty wykazały nienormalny
wzrost temperatury wewnątrz skrzynki, czego doświadczył również
sam Albert Einstein, kierując się wskazówkami Reicha. Chociaż
Reich nigdy nie twierdził, że akumulator leczy raka, pacjenci
wielu lekarzy utrzymywali, że po pobycie w akumulatorze bądź
też po kontakcie z jego mniejszą wersją odczuli poprawę stanu
zdrowia w wielu schorzeniach.
FDA pracowała nad tą sprawą przez wiele lat, zanim ostatecznie
ludzie szeryfa przyprowadzili zakutego w kajdanki Reicha do
małego sądu w Maine. W trakcie procesu o obrazę sądu uczony
bronił się sam, lecz nie pozwolono mu przedstawić zeznań potwierdzających
leczniczą skuteczność akumulatora organowego ani nawet wyjaśnić
znaczenia terminu "orgon". Dr Myron R. Sharif napisał później,
że gdy podczas rozprawy doszło do omówienia najbardziej fundamentalnych
kwestii, dyskusję przeciął agent FDA, Joseph Maguire, z pogardą
odnosząc się do odkrytej przez Reicha pierwotnej energii:
"Oni mówią o energii preatomowej. Cóż to takiego? My posunęliśmy
się znacznie dalej, mamy energię atomową, a teraz nawet wodorową
[bombę jądrową]".
Sharif i inni wiedzieli, że podczas testów bomb atomowych
doszło do zakłóceń w eksperymentach Reicha. Pomiary dokonane
wewnątrz akumulatorów wykazały dziwne wahania, co oznaczało
według niego gwałtowną reakcję życiowego pola Ziemi na próby
jądrowe. Wyraźnie poruszony tym, co zobaczył, Sharif odnotował,
że podczas procesu omawiano nie mające większego znaczenia
drugorzędne szczegóły, starannie unikając rozmowy o znajdujących
się w dyspozycji Reicha dowodach naukowych. Najwyraźniej sąd,
a także ława przysięgłych nie byli nawet w stanie dostrzec
radykalnej różnicy w spojrzeniu na świat - nowego pojmowania
uniwersalnej siły - co znalazło odzwierciedlenie w krótkim
czasie trwania procesu. Po jego zakończeniu Reich miał mnóstwo
czasu na rozważanie, dlaczego znalazł się w takim dołku.
REICH W NIEBEZPIECZEŃSTWIE
Urodzony w ukraińskiej części Austrii Reich zaczął interesować
się biologią jeszcze w gospodarstwie ojca, gdzie mieszkał
do wybuchu I wojny światowej, kiedy to na trzy lata został
wcielony w szeregi armii austriackiej. Formalną edukację rozpoczął
od studiowania prawa, potem przerzucił się na medycynę ze
specjalizacją w zakresie psychoanalizy. Został bliskim współpracownikiem
Zygmunta Freuda w Wiedniu. W latach dwudziestych uważano go
nawet za kandydata na spadkobiercę mistrza. W tym czasie zaczął
też aktywnie zajmować się polityką i wówczas oddalił się od
tradycyjnych freudowskich metod psychoanalizy. Demonstrując
niezależność myślenia, której hołdował przez całe życie, zaczął
rozwijać własne systemy terapeutyczne.
Na początku lat trzydziestych pracował w Berlinie. Będąc przeciwnikiem
faszyzmu wstąpił do Niemieckiej Partii Komunistycznej i stał
się członkiem komórki skupiającej odważnych pisarzy i artystów.
Spotykali się potajemnie, gdy po ulicach maszerowali nazistowscy
szturmowcy. W miarę upływu lat naziści uzyskiwali w Niemczech
coraz większą władzę i Reichowi groziło rosnące ze strony
hitlerowców niebezpieczeństwo. Miał żydowskie pochodzenie,
był psychiatrą i na dokładkę komunistą, a więc skupiał w sobie
trzy cechy, których nienawidził Hitler.
Równolegle prowadził studia nad faszyzmem i doszedł do konkluzji,
że pogorszenie sytuacji społecznej wcale nie skłania ludzi
ku lewicowej orientacji politycznej. To raczej obawa przed
wolnością popycha ich ku osobom sprawującym władzę, które
obiecują im lepsze życie. W roku 1933, a więc w roku dojścia
Hitlera do władzy w Niemczech, Reich miał odwagę opublikować
Psychologię mas a faszyzm (The Mass Psychology of Fascism).
W lutym tego roku studencka organizacja zaprosiła go do Kopenhagi,
gdzie wygłosił wykład na temat "Reforma seksualna a kryzys
społeczny". Po jego powrocie do Berlina 28 lutego doszło do
podpalenia, w wyniku którego następnego dnia rano aresztowano
ponad tysiąc lewicowych intelektualistów. Przyjaciele Reicha
przeszli do podziemia, zostali aresztowani bądź zastrzeleni.
Przebrany za wyjeżdżającego na narty turystę Reich uciekł
do Austrii. Tamtejsze środowisko psychoanalityków odnosiło
się z wrogością do jego poglądów, toteż po dwóch miesiącach
wyemigrował do Danii. Pod koniec tego samego roku został wykluczony
z duńskiej partii komunistycznej, do której nigdy nie wstąpił.
Pierwszym powodem tego wykluczenia był artykuł na temat edukacji
seksualnej, który zrobił prawdziwą furorę. Po wtóre, wdał
się w spór z władzami partii, która mając z założenia pomagać
imigrantom, odwróciła się od pewnego młodego człowieka, ponieważ
nie posiadał niezbędnych dokumentów, co ostatecznie pchnęło
go do samobójstwa. Reich zdecydowanie zaprotestował przeciwko
tak nieludzkiemu postępowaniu. Po trzecie, założył wydawnictwo
bez zgody partii. Czwartym wymierzonym w niego zarzutem było
uznanie jego książki Psychologia mas a faszyzm za kontrrewolucyjną.
BEZ OJCZYZNY
Pomimo tych doświadczeń Reich zachował intelektualną uczciwość
do końca życia, nie bacząc na konsekwencje. Wizja seksualnej
rewolucji zakładająca coraz wyższą dojrzałość ludzi w znacznej
mierze została bez jego winy zatracona w tym, co rzeczywiście
dokonało się w społeczeństwie. Reich był przeciwny pornografii
z uwagi na jej perwersyjne, infantylne i destrukcyjne elementy.
Biograf David Boadella twierdzi, że Reich pragnął usunąć bariery,
aby doprowadzić do "ponownego wyłonienia naprawdę spersonalizowanej
seksualności zdolnej pogłębić i wzbogacić ludzkie życie w
takim stopniu, że Ťwycieczkiť do stanu podwyższonej świadomości
za pomocą narkotyków stałyby się... bezsensowne". Badając
związek seksualności z niepokojem, psychoanalityk Reich rozwinął
teorię traktującą orgazm w kategoriach wzrostu powierzchniowego
napięcia elektrycznego. Ten kierunek badań doprowadził go
do obserwacji ruchów plazmy u zwierząt jednokomórkowych. Stwierdził,
że u nich również występował rytm sięgania na zewnątrz do
świata i cofania się do własnego wnętrza.
W grudniu 1933 minister sprawiedliwości Danii odmówił mu przedłużenia
zgody na pobyt, co było wynikiem oskarżeń wysuwanych pod jego
adresem przez psychiatrów nie zgadzających się z tezami jego
nieszablonowych prac. Uczony przeniósł się wówczas do leżącego
po drugiej stronie szerokiej na trzy mile cieśniny szwedzkiego
Malmo i wielu duńskich studentów zaczęło pływać do niego na
wykłady łodziami. Dwóch kopenhaskich psychiatrów nawiązało
jednak kontakt ze swoimi szwedzkimi kolegami i od tego momentu
zarówno Reicha, jak i jego studentów śledziły policje obu
krajów. Szwedzcy policjanci przetrząsnęli jego dom w Malmo
mimo braku nakazu rewizji. Chociaż nie wysunięto przeciw niemu
i jego studentom żadnych zarzutów, także w Szwecji nie uzyskał
zgody na przedłużenie pobytu. Za radą jednego z przyjaciół
wrócił wówczas nielegalnie do Danii.
W tym czasie jego nieszablonowe poglądy podzielała część psychoanalityków,
jednak brakowało im odwagi, aby się do tego otwarcie przyznać.
W roku 1934 XIII Międzynarodowy Kongres Psychoanalizy wykluczył
Reicha, człowieka nazwanego przez Zygmunta Freuda "twórcą
współczesnej techniki psychoanalizy", ze swojego grona.
W połowie i pod koniec lat trzydziestych przebywał jako uchodźca
w Norwegii, dokąd zaprosił go znajomy profesor z Oslo. Jako
psychoanalityk Reich kontynuował tam prace nad rozwojem nowych
technik wyzwalania zablokowanych emocji. Zmiany potencjału
człowieka i dzisiejsze terapie oparte na ćwiczeniach fizycznych
wywodzą się właśnie z jego prac.
ORGANIZMY BIOELEKTRYCZNE
Przebywając w Norwegii Reich odkrył "biony" - mikroskopijne
cząsteczki - będące według niego formą przejściową między
materią nieożywioną i żywymi organizmami. Społeczność naukowa
odrzuciła jego raporty o spontanicznym generowaniu życia,
podobnie jak pogląd, że dopóki uczeni badać będą martwą tkankę,
dopóty będą pojmować żywe organizmy jedynie w ograniczonym
stopniu.
Do odkrycia doszło dzięki temu, że przyjaciel umożliwił mu
korzystanie z laboratorium Instytutu Psychologii Uniwersytetu
w Oslo. Z pomocą pracującego tam asystenta przystąpił do pomiarów
elektrycznego potencjału skóry. Chciał uzyskać potwierdzenie
swoich pomysłów w zakresie bioelektryczności. Znowu okazał
się pionierem.
Za pieniądze uzyskane z wykładów Reich zbudował nowy przyrząd
wyposażony w elektrody i próżniowe rurki, który połączył z
oscylografem. Ogólnie rzecz biorąc, uzyskał potwierdzenie
swojej teorii powstawania ładunków w wyniku napięcia. Wykazał
również, że organizm działa jak system elektrolityczny posiadający
ciągłe pole bioelektryczne wywołane pobudzeniem między ośrodkami
nerwowymi wewnątrz ciała i powierzchnią skóry. Ważny był również
holistyczny aspekt tych prac, ponieważ po raz pierwszy naukowiec
wykazał, że organizm stanowi jedną całość, w której zaburzenia
w jakiejś części odziałują na całą resztę. Te bioelektryczne
eksperymenty dowiodły istnienia jednej energii biopsychologicznej.
W swoich wczesnych pracach Reich wykazał, że energia ta jest
w ciele początkowo gromadzona, a następnie wyzwalana. Teraz
pomiary udowodniły, że doznanie przyjemności powoduje wzrost
dającego się zmierzyć ładunku bioelektrycznego, natomiast
doznania nieprzyjemne pociągają za sobą jego spadek.
Ten niezwykle płodny uczony pragnął zgłębić jeszcze jedną
gałąź wiedzy. Chciał zbadać procesy rozszerzania i kurczenia
oraz towarzyszące im zmiany ładunków bioelektrycznych u pierwotniaków
- prymitywnych form życia. Czy prądy sił biologicznych działają
w ten sam sposób u wszystkich żywych stworzeń?
ŻYCIE POD MIKROSKOPEM
Przyjaciele pomogli Reichowi zakupić sprzęt do mikrofotografii,
sterylizacji i wykrywania ładunków elektrycznych, a także
zatrudnili do pomocy asystentów. W roku 1936 fotografowanie
pierwotniaków w pewnych odstępach czasu było pomysłem zupełnie
nowatorskim, co Reichowi wcale nie przeszkadzało. Jego krytycy
nie mogli pojąć, do czego potrzebował mikroskopów o wielkim
powiększeniu, skoro istniała górna granica, powyżej której
obserwowany obiekt stawał się zupełnie zamazany. Reichowi
zależało tymczasem na śledzeniu ruchu wewnątrz pierwotniaków,
a nie na wychwytywaniu drobnych szczegółów ich budowy.
Ciąg przypadkowych bądź też zamierzonych zmian w procedurach
badawczych doprowadził do zdumiewającego odkrycia ruchomych,
przypominających żywe organizmy form zdolnych do wzrostu w
kulturach i rozwijających się z różnych nieożywionych materiałów
umieszczonych w roztworach powodujących rozrost mikroskopijnych
cząsteczek. Sztucznie stworzone drobne, niebieskozielone pęcherzyki
(torebki), ochrzczone przez Reicha "bionami", rosły w wysterylizowanych
preparatach takich materiałów jak węgiel lub piasek. Przy
znacznym powiększeniu widać było, że pęcherzyki te obracały
się, pulsowały, wirowały i kurczyły. Kontrolowane doświadczenia
potwierdziły, że biony nie mogły powstać w wyniku infekcji
z powietrza.
Obserwując kultury bionów pod mikroskopem, dostrzegł emanowane
przez nie promieniowanie, które nie miało charakteru nuklearnego
i które znalazł później również w atmosferze. Był to typ promieniowania
nieznany w fizyce i zdawał się odpowiadać hinduskiej koncepcji
prany lub chińskiej chi. Reich nazwał je orgonem - energią
organizmu. Jest to promieniowanie biologiczne a nie elektromagnetyczne.
Pewien radiolog z Oslo potwierdził, że w kulturze bionów nie
występowało standardowe promieniowanie nuklearne. W ciemnościach
kultury te świeciły przyćmionym, szarobłękitnym światłem.
Reich oglądał również w powiększeniu tkankę nowotworową i
pokazał wiodącemu badaczowi w tej dziedzinie poruszające się
komórki rakowe. Badacz zabrał próbkę tkanki do swojego laboratorium
i potraktował ją według standardowej procedury, zabijając
komórki w procesie suszenia i barwienia. Potem najspokojniej
na świecie napisał, że "kontrolnie powtórzył" eksperyment
Reicha i ustalił, że jego biony to "jedynie gronkowce". Rzecz
w tym, że nie powtórzył procedur stosowanych przez Reicha.
Reich przystąpił tymczasem do badań nad patologią raka, zaś
grupa wpływowych Norwegów rozpoczęła kampanię prasową wymierzoną
przeciwko jego wszystkim pracom. Po raz kolejny wpływowi psychiatrzy
zaczęli naciskać na swój rząd, domagając się wydalenia Reicha
z Norwegii - tym razem poprzez zmianę przepisów licencyjnych.
Obecna nagonka nie miała nic wspólnego z jego wcześniejszymi
skłonnościami do komunizmu. Reich dostrzegł jego prawdziwe
oblicze i stał się zdeklarowanym antykomunistą.
W samym środku intensywnych badań nad bionami musiał pospiesznie
spakować całe laboratorium i na pokładzie ostatniego statku,
który opuścił Norwegię przed wybuchem II wojny światowej,
udał się na kolejną emigrację.
Po przybyciu do Stanów Zjednoczonych zamieszkał razem z trzecią
żoną na Long Island w Nowym Jorku. Piwnica jego domu została
przekształcona w salę eksperymentalną, jadalnia w laboratorium,
a pokój służącej na biuro oraz pracownię przygotowującą kultury
laboratoryjne. Do zajęć z psychoterapii służyła dodatkowa
sypialnia. Do roku 1941 Reich zarabiał na życie wykładami
w New School for Social Research jako profesor psychologii
medycznej.
W ciągu tych lat jego zainteresowania skoncentrowały się na
raku oraz właściwościach promieniowania bionów. Chcąc się
upewnić, że widzą je także inni, kazał asystentom stać w ciemnościach
i wybierać probówki wydzielające błękitnawą poświatę właściwą
promieniującym kulturom bionów. Dzięki incydentowi z gumową
rękawicą przypadkowo odkrył, że substancje organiczne wchłaniają
to promieniowanie.
Jego kolejny eksperyment polegał na zaprojektowaniu metalowego
pojemnika zapobiegającego rozpraszaniu promieniowania kultur.
Eksperymentalne pudełka okładał od zewnątrz materiałami organicznymi
- bawełną lub drewnem. W eksperymencie używano kontrolnie
identycznego metalowego pojemnika bez kultury bionów w środku.
Ku swemu zaskoczeniu odkrył, że kontrolna (pusta) skrzynka
świeciła tak samo jak pojemniki zawierające promieniujące
kultury. Oznaczało to, że przyciągała identyczne promieniowanie
wprost z powietrza. Następnym krokiem było odkrycie, że w
pojemnikach tych koncentrowało się ciepło, któremu towarzyszyło
mrowienie podobne do tego, jakie wywoływała kultura bionów
umieszczona na skórze... Jeszcze później ustalił, że metal
przyciągał to niezwykłe promieniowanie, a następnie je odbijał,
natomiast materiały organiczne pochłaniały je. Wtedy zaprojektował
akumulator ze szklanym wizjerem, za którym można było umieścić
termometr. Identyczny termometr, zamocowany na takiej samej
wysokości na zewnątrz skrzynki, wskazywał temperaturę pomieszczenia.
Reich stwierdził, że temperatura w akumulatorze była zawsze
o około pół stopnia Celsjusza wyższa niż temperatura otaczającego
go powietrza. Oznaczało to, że życiowa siła, którą najpierw
znalazł w bionach, mogła być gromadzona wprost z atmosfery
w akumulatorze orgonowym. W najprostszej, jednowarstwowej
wersji jest to drewniana skrzynka obłożona blachą. Taki akumulator
działa jak jednokierunkowa sieć wychwytująca orgon podobnie
jak szklarnia, gdzie promieniowanie bez przeszkód wnika do
wnętrza, po czym większa jego część ulega odbiciu do wewnątrz,
niż przedostaje się na zewnątrz, powodując wzrost jego koncentracji.
Reich i jego współpracownicy przekonali się, że siedząc wewnątrz
takiej skrzyni, wchłaniali większą ilość siły życiowej, niż
pozostając na zewnątrz, dzięki czemu stan ich zdrowia ulegał
poprawie.
Jedno z doświadczeń wykazało, że w akumulatorze elektroskop
rozładowuje się wolniej niż poza nim. Zjawiska tego nie da
się wytłumaczyć przy pomocy aktualnej teorii dotyczącej elektryczności
atmosferycznej. Inny eksperyment potwierdził, że temperatura
ciała ludzi przebywających w akumulatorze ulegała wyraźnemu
podwyższeniu.
Badania kontrolne wykluczyły wszelkie standardowe wyjaśnienia
tego faktu. Reich twierdził, że jeśli jakiś uczony chce pójść
w jego ślady, musi odrzucić cały intelektualny bagaż związany
z drugim prawem termodynamiki. W przeciwnym razie, "nie zrozumie
tej różnicy temperatur i będzie usiłował tłumaczyć ją wyłącznie
poprzez konwekcje cieplną... Nie zdoła uchwycić jej aspektu
orgonicznego, atmosferycznego". Zwolennicy hipotezy pustej
przestrzeni także nie zrozumieją jego zdaniem, że próżnia
może świecić i że efekt ten może się zmieniać wraz ze zmianami
pogody.
W akumulatorze orgonowym, wyjaśnił Reich, ciepło nie wytwarza
się z niczego. To jedynie przepływający przez wewnętrzne ścianki
akumulatora orgon, który jest w nim zatrzymywany i manifestuje
się w postaci ciepła.
Reich kontynuował swoje doświadczenia z bionami. W jednym
z nich promieniowanie bionów wywołało zamglenia na kliszy
rentgenowskiej.
AKUMULATOR ORANURU
W ciągu następnych lat pacjenci Reicha donosili, że akumulator
orgonowy okazał się pomocny w leczeniu wielu chorób, między
innymi artretyzmu, a zwłaszcza raka. Reich nigdy nie twierdził,
że jest to lekarstwo na raka, jednak powszechnie się utarło,
że coś takiego rozgłaszał.
Przeniósł się z Nowego Jorku do Rangeley, małego miasteczka
w rolniczym regionie Maine, gdzie założył instytut zwany Orgononem.
W latach czterdziestych prowadził badania nad orgonem. Równolegle
utrzymywał praktykę i wydawał własne czasopismo The International
Journal of Sex Economy and Orgone Research.
Doniósł również o wynalezieniu silnika. Utrzymywał, że w akumulatorze
orgonowym gromadzi się dość energii, aby zapewnić napęd silnikowi
elektrycznemu wielkości pomarańczy. Plany tego silnika nigdy
nie zostały opublikowane, ponieważ ludzkość nie była jeszcze
jego zdaniem na to gotowa. Podobnie jak wszystko, co wiązało
się z orgonem, działanie orgonowego silnika zmieniało się
wraz z pogodą. W muzeum Wilhelma Reicha znajduje się film
ukazujący jego działanie.
Dzieje Orgononu przybrały niepokojący obrót, kiedy w roku
1954 Reich podjął próbę umieszczenia w akumulatorze niewielkiej
ilości materiału radioaktywnego - radu. Jego hipoteza zakładała,
że potężny orgon usunie wszystkie niekorzystne efekty promieniowania
jądrowego. Niestety, był w błędzie. Jakaś nieznana siła, potężniejsza
niż sam materiał radioaktywny, rozszalała się ze straszliwą
mocą.
Reakcja obszaru naładowanego orgonem z materiałem roszczepialnym
wywołała lokalną katastrofę. Eksperyment z "oranurem" doprowadził
do skażenia laboratorium, spowodował śmierć doświadczalnych
myszy i pogorszenie stanu zdrowia wszystkich obecnych w nim
osób (sam Reich kilkakrotnie zemdlał). Jeden z pracowników
po włożeniu głowy do akumulatora był bliski śmierci. Kamienie
w obudowie kominka w tajemniczy sposób pokruszyły się, a oddalone
o kilkaset metrów od domu granitowe głazy wyraźnie poczerniały.
Przez wiele dni nad okolicą wisiały ciężkie, ciemne chmury.
Wydawały się być związane z efektem antyżyciowym, gdyż zdrowie
wielu ludzi uległo pogorszeniu. Przez kilka tygodni poziom
promieniowania mierzony za pomocą licznika Geigera w promieniu
3000 mil od Orgononu był znacznie podwyższony. Reich dokładał
wszelkich starań, aby zdezaktywować budynek wraz z przyległym
terenem, musiało jednak upłynąć sporo czasu, zanim wszystko
wróciło do normy.
ZAKLINACZ CHMUR
Katastrofa pociągnęła za sobą pewien efekt uboczny. W trakcie
prób rozproszenia zalegających nad miastem przygnębiających
chmur Reich wynalazł urządzenie, któremu nadał później nazwę
"zaklinacza chmur". Jego budowa jest niezwykle prosta - jest
to wiązka pustych w środku metalowych rur jednym końcem wymierzonych
skośnie w niebo a drugim zanurzona w płynącej wodzie,
ponieważ woda przyciąga siły życiowe. Wiązka rur ma wyciągać
z nieba orgon.
Dlaczego Reich chciał to zrobić? Zarówno on, jak i jego współpracownicy
odpowiadali, że radioaktywny opad, a także inne zanieczyszczenia
przekształciły żywy, naturalny orgon w nieruchomą martwą formę,
której nadali nazwę DOR (Deadly Orgone Radiation - Śmiertelne
Promieniowanie Orgonowe). Według Reicha DOR jest czynnikiem
wywołującym suszę poprzez powstrzymywanie deszczu i formowania
się chmur. Jedna z teorii głosi, że wyciągając DOR z powietrza
za pomocą zaklinacza chmur i odblokowując tym samym przepływ
zdrowego orgonu, pomaga się atmosferze powrócić do naturalnych
cyklów, a więc i opadów.
Przez kilka lat badał, jak przy użyciu chmur zmieniać pogodę
i na koniec oświadczył, że wie, w jaki sposób podnieść poziom
energetyczny otaczającej atmosfery, zamiast go obniżać. Kiedy
zabrał swój sprzęt do Arizony, doszło tam do naprawdę dziwnych
zdarzeń, podobno ze spotkaniem z UFO włącznie. Dziennik podróży
z roku 1954 zawiera zapisy ujawniające jego niezwykłe zdolności
wyczuwania naturalnego krajobrazu oraz jego nastroju, zbliżone
do wrażliwości aborygenów.
Reich uważał wytwarzanie chmur za działalność pozytywną. W
styczniu 1955 roku wywołał deszcz na południowym zachodzie.
Któregoś ranka w Tucson opady były tak intensywne, że na miejscowym
lotnisku nie mogły lądować samoloty. Natomiast w poprzednich
tygodniach pustynia okryła się preriową trawą, czego nawet
najstarsi ludzie nie pamiętali. Eksperymenty te nie zostały
dobrze udokumentowane, być może dlatego, że właśnie zaczynały
się jego kłopoty z agentami rządowymi.
W międzyczasie Urząd ds. Żywności i Leków (FDA) zaczął gromadzić
materiały przeciwko stosowaniu akumulatora orgonowego w lecznictwie.
FDA i lekarze nie wierzyli, że to urządzenie w ogóle działa,
z góry uznając je za oszustwo. W roku 1954 FDA nakazało wycofać
z obiegu wszystkie książki Reicha w twardej oprawie, a publikacje
w oprawie miękkiej, w tym wszystkie czasopisma, spalić. Ponadto
nakazano mu zaprzestanie wytwarzania i dystrybucji akumulatorów
orgonowych. Za naruszenie zakazu publikacji Reich został skazany
na dwa lata więzienia. Zmarł w więzieniu w roku 1957 na krótko
przed zwolnieniem warunkowym.
WCIĄŻ IGNOROWANY
Wiele lat później główny nurt nauki nadal nie zaakceptował
bionów Reicha jako jednego z najważniejszych odkryć związanych
z atmosferą. Akumulator orgonowy spoczywa w Muzeum Oszustów
w Saint Louis i tylko nieliczne grupki entuzjastów rozrzucone
po różnych krajach kontynuują jego prace. Paru europejskich
lekarzy otwarcie korzysta z akumulatorów orgonowych.
Uczony i były meteorolog, dr Charles R. Kelley, napisał w
roku 1960 Nową metodę kontroli pogody (A New Method of Weather
Control) i do roku 1965 wydawał jedyny periodyk związany z
pracami Reicha. Inny student Reicha, nieżyjący już Elsworth
F. Baker, założył Amerykańską Szkołę Orgonomii (American College
of Orgonomy), a w dziesięć lat po śmierci Reicha zaczął wydawać
Journal of Orgonomy. Siedziba tego niewielkiego college'u
mieści się obecnie w Princeton w stanie New Jersey. W jego
skład wchodzi grupa uczonych, głównie psychiatrów. Muzeum
Wilhelma Reicha w Rangeley w stanie Maine można zwiedzać latem.
Niestety, zgodnie z ostatnią wolą uczonego, jego archiwa mają
pozostać zamknięte do roku 2007. Reich miał nadzieję, że nowe
pokolenie lepiej doceni jego dokonania.
Na przestrzeni lat niektóre spośród głoszonych publicznie
poglądów Reicha, jak choćby oskarżenia z czasów McCarthy'ego,
że pewni rządowi agenci są czerwonymi faszystami, opowieści
o kontaktach z NOLami, czy optowanie za dojrzałą swobodą seksualną,
były kłopotliwe dla jego następców. Część z nich utrzymuje,
że ostatnie lata życia były dla Reicha zbyt dużym obciążeniem.
Biograf Boadella pisze, że "gdzieś od roku 1955 aż do śmierci
w roku 1957 w umyśle Reicha obok zupełnie racjonalnych koncepcji
lęgły się paranoiczne idee".
Największe odkrycia Reicha wciąż pozostają żywe, choć nie
nagłaśnia się ich w mediach. Niewielkie grupy ludzi w różnych
krajach zgłębiają "eteryczną modyfikację pogody". Jak twierdzą
praktycy, takich eksperymentów z procesami atmosferycznymi
nie wolno zbywać machnięciem ręki. Ich zdaniem nieodpowiednie
manipulacje zamiast przywrócić pogodzie naturalny rytm mogą
doprowadzić do poważnych zaburzeń.
Różne badania Reicha miały jeden element wspólny - prowadziły
do odkrycia najważniejszego. Rosnąca liczba dowodów potwierdzała
istnienie Siły Życiowej, którą można było zademonstrować w
naukowy sposób. Pozwoliło to Reichowi ustalić, że jeśli na
znacznym obszarze atmosferyczna siła życiowa zostanie zbyt
mocno skażona, przekształci się w zjawisko nieruchomego, wywołującego
suszę powietrza.
Wyznający poglądy Reicha uczony z Michigan oraz inni mu podobni
dodają ponurą uwagę o postępującej degradacji atmosfery. Herman
Meinke z okręgu Detroit oszacował w roku 1993, że od czasu,
gdy Reich prowadził swoje eksperymenty, siła życiowa w atmosferze
zmalała czterdziestokrotnie. Powtarza te doświadczenia od
wielu lat i ostatnio stwierdził, że nie uzyskuje rezultatów
takich jak dawniej. Winą za osłabienie atmosferycznej siły
życiowej naszej planety obciąża wzrost zanieczyszczeń spowodowany
testami nuklearnymi oraz pracą elektrowni atomowych.
REICH I SCHAUBERGER
Biografowie Reicha podkreślają, że wyciszenie jego głosu
w sprawie dynamicznej siły w atmosferze w latach pięćdziesiątych
pozostawało w związku z narodzinami energetyki jądrowej. Nie
było wówczas rzeczą wskazaną, aby społeczeństwo wdawało się
w debatę, czy reakcja jądrowa i jej produkty uboczne przeobrażają
siłę życiową w naszym środowisku w niszczycielski czynnik
nazwany przez Reicha Śmiertelnym Promieniowaniem Orgonowym
(DOR). Przemysł atomowy nie chciał, żeby ludzie łączyli susze
i inne anomalie pogodowe z atmosferycznym DOR-em. Współczesny
Reichowi Austriak, Wiktor Schauberger, również dobrze rozumiał,
że obserwuje pewną energię, której istnienie może zostać zagrożone
przez wzrost atomowego promieniowania w atmosferze.
Podobnie jak Schauberger, Reich zdobywał wiedzę, obserwując
przyrodę. Gdy publikował fotografie drzew umierających od
wierzchołka z powodu zatrucia biosfery, które nazywał opadem
DOR na drzewa, był jednym z pierwszych uczonych przestrzegających
przed przekształceniem się naszej planety w martwe pustkowie.
Jego prace wykazały, że siła życiowa organizmu jest stymulowana
przez zewnętrzny orgon w atmosferze. Czy osłabienie siły życiowej
w atmosferze spowodowane zanieczyszczeniami znajduje odzwierciedlenie
w ludziach oraz innych gatunkach? Liczne osłabienia systemów
odpornościowych, od raka wśród stworzeń morskich po AIDS u
ludzi, zdają się to potwierdzać.
Następcy Reicha twierdzą dzisiaj, że jego metody na odblokowanie
atmosfery będą skuteczne, jeśli usunie się również przyczyny
powstawania DOR-u (Reich zaliczał do nich także traktowanie
niemowląt i dzieci prowadzące do emocjonalnego wyjałowienia).
Przedstawiają scenariusz kuracji atmosfery, między innymi
przy użyciu zaklinaczy chmur, prowadzący do odbudowy witalności
powietrza i organizmów oraz zazielenienia pustyń. Pod koniec
życia Reich zaprzyjaźnił się blisko z angielskim pedagogiem
A.S. Neillem ze słynnej Summerhill School, pionierem afirmującego
życie podejścia do dzieci. W roku 1958 Neill napisał: "Jeśli
wrodzy życiu ludzie u władzy nie zniszczą tego świata, być
może ci, którzy jeszcze się nie narodzili, zrozumieją dzieło
Reicha".
Bibliografia:
o Richard A. Blasband, "Orgone Energy as a Motor Force", New
Energy Technology, Planetary Association for Clean Energy, Ottawa,
Ontario, 1988.
o David Boadella, Wilhelm Reich: The Evolution of His Work,
Arkana, Londyn, 1985.
o David Boadella, Załącznik nr l, "The Trial of Wilhelm Reich"
autorstwa Myrona A. Sharifa, po raz pierwszy wydane nakładem
Ritter Press, 1958.
o Harold Saxton Burr, Bluepńnt for Immortality: The Electric
Pattems of Life, C.W. Daniel, Essex, 1972.
o Jerome Eden, Orgone Energy, Hicksville, Exposition Press,
Nowy Jork, 1972.
o Albert Einstein, Korespondencja z Wilhelmem Reichem z lat
1941-1944, Archiwum Instytutu Orgonu.
o The History of Orgonomy, "Wilhelm Reich on the Road to Biogenesis",
autor nieznany, Archiwum Instytutu Orgonu.
o Peter Ind, Cosmic Metabolism and Yordcal Accretion, publikacja
wydana własnym sumptem, Wielka Brytania, 1964.
o Charles A. Kelley, A New Method of Weather Control, Westport,
Radix, Connecticut, 1960.
o Edward W. Mann, Edward Hoffman, The Mań Who Dreamed of Tomorrow,
J.P. Tarcher, Los Angeles, 1980.
o Jeane Manning, "A Cause of Droughts? Interview with Dr. James
De Meo", Explore! Magazine, vol. 4, nr l, 1993.
o Jeane Manning, "Travels Across the Continent", Explore! Magazine,
vol. 5, nr 3, 1994.
o Pulse of the Planet Journal, Orgone Biophysical Research Laboratory,
Kalifornia, 1991.
o The Wilhelm Reich Foundation, The Orgone Energy Accumulator,
Orgone Institute Press, 1951.
o "A Motor Force in Orgone Energy. Preliminary Communications",
Orgone Energy Bulletin, vol. l, nr 1.
|